Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Zastraszona


Autor: malusia1982
Tagi: Wspomnienia c.d  
01 czerwca 2020, 20:08

Wspominając ciężkie dzieciństwo miałam oparcie w babci Anieli. Mama także Nie miała łatwego życia. Wchodząc w młodości wiek tzw młodzieńcze lata zaczynał się horror. Grozby, nekanie, straszenie. Uciekalam się w książki i opieka nad wtedy żyjąca babcia. Po dziadka śmierci babcia zachorowała. Ja miałam 14 lat opiekowalam sie jak mogłam najlepiej. Musiałam szybciej wydoroslec niż inni moi rówieśnicy. Opieka nad babcia, szkoła i obowiązki domowe pochlanialy cały mój czas. Marzyłam o życiu z kimś kto to doceni i będzie stał za mną murem... Pomyliłam się. Był wieczór sobotni kuzynka wyciągnęła mnie na imprezę zostawiłam drzwi zamknięte i za pozwoleniem babci poszłam. Wkrótce pojawił się tam mój pijany ojciec który groził że będzie mnie ciągnąć za traktorem uciekam stamtąd wróciłam do domu była godzina 23. Za chwilę pojawił się on... Nie wiem jak wszedł ale to był horror... "Będę Cię ciągnął za nogi przywiązanie do traktora" usłyszałam jego głos... Wypalilam przez okno do sąsiadów po pomoc. Stamtąd przez leki zarośla i pola do domu. Chyba mnie szukał. Ja bieglam co sił. Serce mi waliło jak młot. Dotarłam do domu rozdygotana. Mama przytulila mnie A ja się strzelam ze strachu. Słysząc traktor chciałam uciec przez okno... Mama mnie zatrzymała. Mówi nie bój się nie pozwolę cię skrzywdzić. Wszedł do domu i z wielkim krzykiem do mnie że on chce mieć kontrolę nade mną. Że jak trzeba będzie to mnie zabije. Że się puszczam. Rozplakalam się nie mogłam zasnac cała noc... Bałam się zwyczajnie. Kolejnego dnia rano ubrana w nie swoje rzeczy wyruszyła do "mojego" domu azylu i najukochanszej na świecie babci... Po popołudniowej mszy przyjechał znów. Myślałam że umrę. Ale już normalny. Przytulił mnie A ja przez łzy nie mogłam nawet mówić. Przez piekło które mi zgotowal nie dałam radę nawet do niego "tato" powiedzieć. Nie był już moim ojcem... To tylko jedna z akcji które mi zgotowal. Zastraszenia było jego najlepszą formą osiągnięcia wszystkiego... To był tyran nie człowiek. Czy można wybaczyc? Czy można się odezwac? Tato - A któż to taki? Obraz ojca powinien chyba budować postawę dziecka i jego psychikę A nie niszczyć... Nigdy mnie nie przytulił. Nie powiedział mi że mnie kocha, że we mnie wierzy, że mnie wspiera... "Tato" Do dziś ciężko mi wypowiedzieć to slowo... 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz